Odtwarzanie przez Spotify Odtwarzanie przez YouTube
Przejdź do wideo YouTube

Ładowanie odtwarzacza...

Scrobblujesz ze Spotify?

Powiąż swoje konto Spotify ze swoim kontem Last.fm i scrobbluj wszystko czego słuchasz z aplikacji Spotify na każdym urządzeniu lub platformie.

Powiąż ze Spotify

Usuń

Biografia

  • Lata aktywności

    1988 – teraz (36 lat)

  • Założono w

    Manchester, Greater Manchester, England, Wielka Brytania

  • Członkowie

    • Brian Dougans
    • Garry Cobain

The Future Sound of London to duet dwóch artystów: Garry'ego Cobaina i Briana Dougansa. Panowie po raz pierwszy spotkali się w Manchesterze w 1985 roku. W tym czasie Cobain powołał do życia housowo-taneczny projekt Humanoid i w roku 1989 wydał trudno dziś dostępny krążek "Stakker Humanoid". Zainteresowany tą muzyką Brian Dougans postanowił rozpocząć współpracę z Cobainem i dziś, po kilkunastu latach działalności, duet ten "dorobił się" marki jednego z ważniejszych i bardziej inspirujących projektów na nowej muzycznej scenie.

Pierwsze dźwięki duetu to muzyka będąca kontynuacją estetyki Humanoid, czyli house z elementami "tradycyjnej" muzyki tanecznej. Jako Mental Cube, Humanoid, Semi-Real, Yage, Smart Systems czy Indo Tribe duet Cobain-Dougans nagrał jeszcze kilka materiałów, które dziś należą do rzeczy zupełnie nieosiągalnych. Brzmienie typowe dla FSoL zaczęło kształtować się na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy to panowie rozpoczęli pracę nad pierwszym albumem sygnowanym nazwą FSoL. Ukazał się on w 1992 roku, nosił tytuł "Accelerator" i zawierał kawałek "Papua New Guinea", który szybko stał się nagraniem kultowym dla zwolenników nowej, rodzącej się muzyki elektronicznej. Chwytliwa melodia i świetna produkcja sprawiły, że sam kawałek "Papua…" doczekał się dziesiątek remiksów, a panowie z FSoL stali się obiektem zainteresowania dużych firm fonograficznych.

Po wielu rozmowach, Garry Cobain i Brian Dougans podpisali umowę z labelem Virgin, dla którego rozpoczęli prace nad nowym albumem. Ukazał się on w 1994, nosił nazwę "Lifeforms" i stał się wielkim muzycznym wydarzeniem. Te 90 minut muzyki zawartej na dwóch płytach jest dziś prawdziwą definicją współczesnej muzyki ambient. Album, który stał się inspiracją dla wielu poszukujących wykonawców (The Orb, Apollo 440) do dziś urzeka swoją świeżością i fantazją. Wiele pięknych, przestrzennych brzmień "posypanych" niezwykle udanym doborem sampli to atuty tej płyty. Krążek okraszony był futurystycznymi obrazami Buggiego G. Ripheada, z którym panowie z FSoL współpracowali w latach 1991-1996.

Podczas Prac nad "Lifeforms" nagrano bardzo dużo materiału, którego spora część nie zmieściła się na podwójnej płycie, duet postanowił więc wydać album "Tales of ephidrina" sygnowany nazwą Amorphous Androgynous. nie był to jednak krążek zawierający "odrzuty" - kawałki na nim zawarte reprezentowały poziom równie wysoki, jak te z "Lifeforms". Oprócz "Tales..", w 1994 roku ukazał się również singiel "Cascade" zawierający 35 minut muzyki nagranej podczas tej ważnej sesji, a wielkie zainteresowanie muzyką FSoL, jakie powstało po wydaniu przełomowego albumu sprawiało sporo kłopotów dwójce producentów, którzy przecież nie grali "tradycyjnych" koncertów. Wychodząc jednak naprzeciw oczekiwaniom duet zagrał dla fanów na żywo siedząc w swoim studiu, a rodząca się na bieżąco muzyka transmitowana była za pomocą linii isdn, dającej możliwość niezwykle szybkiego przesyłania danych, również muzyki. Zapis tego jedynego w swoim rodzaju koncertu ukazał się na płycie "ISDN" (1994), która na początku wydana została w ilości dwudziestu tysięcy egzemplarzy. Cały nakład został jednak wykupiony w ciągu trzech dni, postanowiono więc jeszcze raz wydać "ISDN", tym razem zmieniając trochę zawartość albumu. Nowe brzmienie FSoL zaskakiwało. W porównaniu z "Lifeforms", muzyka z "ISDN" była trudniejsza - mroczny klimat albumu zwiastował nowy etap w twórczości duetu. I tak było w istocie, panowie Cobain i Dougans poświęcili się pracy nad nowym albumem zainspirowani bardziej wymagającą muzyką.

W 1996 roku ukazał się długo oczekiwany nowy krążek zatytułowany "Dead Cities", a wraz z nim również 192 stronicowa książka o tym samym tytule zawierająca mroczną historię ilustrowaną niezwykłymi obrazami Buggiego G. Ripheada. Ten swoisty album fotograficzny umarłych miast dodawany był do pierwszych dziesięciu tysięcy egzemplarzy płyty. Sama muzyka zawarta na albumie była fascynującym muzycznym kolażem - poszczególne kawałki ocierały się o sferę techno, new age, ambient czy chill-out. Płyta bardzo szczególna, jedna z tych, które wzbudzają wybitnie skrajne emocje - nic więc dziwnego, że wielu fanów było albumem rozczarowanych, a pomimo entuzjazmu krytyków - również sami muzycy dziś przyznają się do tego, że z materiału "Dead Cities" nie są do końca zadowoleni. Po wydaniu płyty duet rozpoczął prace nad nowym materiałem odchodząc od dotychczasowej mrocznej estetyki, jakiej dał wyraz na dwóch ostatnich albumach. "Po tylu latach działalności zatoczyliśmy pewnego rodzaju koło - nie słuchamy już czysto elektronicznej muzyki, tak jak to było jeszcze jakiś czas temu. Znudziła nas. Czujemy, że pojawiła się w nas nowa muzyczna świadomość, świeżość" - mówił Garry Cobain. W 1997 roku radio Kiss FM wyemitowało specjalny set autorstwa FSoL, zatytułowany "A monstrous psychodelic bubble exploding in your mind". Muzyka wypełniająca ten miks była pierwszym znakiem nowej artystycznej drogi duetu. Uwagę zwracał fakt wykorzystania sampli starych, psychodelicznych nagrań sprzed 30 lat. Właśnie te elementy miały być podstawą nowego brzmienia FSoL.

"Po płycie >Dead Cities< szukaliśmy radości, wszystkich tych pozytywnych emocji, których nie mogliśmy znaleźć w naszej muzyce. Zainspirowaliśmy się psychodelią końca lat '60, w niej odnaleźliśmy jednocześnie duchową głębię i radość. Dziś chcemy robić muzykę, która porwie nasze serca i wyzwoli niekontrolowane ładunki ekspresji" - opowiadali artyści. Prace nad zupełnie nową płytą zostały jednak przerwane na kilka lat z powodu kłopotów zdrowotnych Briana Cobaina (cała historia jest dość ciekawa, Cobain zaczął słabnąć nie znając tego przyczyny, dopiero po kilku latach zmagań sprawa została wyjaśniona - Cobain w swoich plombach miał rtęć, która negatywnie wpływała na jego system immunologiczny). Po uporaniu się z problemami, Garry Cobain wrócił do Londynu, gdzie wspólnie z Brianem Dougansem dokończył prace nad nowym albumem, sygnowanym nazwą Amorphous Androgynous i zatytułowanym "The isness". Jego premiera odbyła się 11 czerwca 2002 i była sporym wydarzeniem: oto po ponad sześcioletniej przerwie wraca jeden z najważniejszych zespołów ambient. Podobnie jak przy "Dead Cities", i tym razem nie obyło się bez małej sensacji. Muzyka "The isness" (poza nielicznymi wyjątkami) w niczym nie przypomina wcześniejszych dokonań FSoL. Po raz pierwszy pojawiają się piosenki, pojawia się również muzyka grana na żywych instrumentach (gitary, sitar, saksofon, skrzypce, wiolonczele i altówka) pojawiają się gospelowe chóry, a całość swym klimatem kojarzy się z muzyką takich wykonawców jak The Beatles (!), czy The Verve - wszystko podszyte jest bowiem klimatem psychodelicznego rocka. Cały album zrywa więc zupełnie z dotychczasową stylistyką FSoL. ideą "The isness" mogą być słowa wypowiedziane przez Garrego Cobaina: "nie chcę, aby rozwój czy innowacje odnosiły się wyłącznie do technologii. co z "innowacją" duszy? kiedy chcesz się rozwijać, musisz umieć się wyrażać, wyrażać własną duszę. chcę to robić poprzez moją muzykę".

Niedługo po wydaniu "The isness" ukazała się epka "Mello hippo disco show" zawierająca materiał, który panowie skomponowali w roku 1997. Projekt Future Sounds of London wkroczył więc w kolejny etap swojej działalności, a o samej płycie "The isness" i o tym, co nowego u spółki Cobain/Dougans można przeczytać pod adresem: www.futuresoundoflondon.com

Edytuj wiki

Nie chcesz oglądać reklam? Ulepsz teraz

Podobni wykonawcy

Aktualności

API Calls